poniedziałek, 11 maja 2015

NARODZINY WENUS – obraz SANDRA BOTTICELLEGO

NARODZINY WENUS – obraz SANDRA BOTTICELLEGO

Florentczyk Sandro Botticelli, właściwie Alessandro di Mariano Filipepi (urodzony 1 marca 1445r. i zmarły przed 17 maja 1510r. we Florencji) – to wspaniały włoski malarz, tworzący w okresie Odrodzenia (Sandro, to zdrobnienie od Aleksandra, a Botticelli – to przydomek, czyli beczka, baryłka). Ten znakomity artysta swoją twórczą działalność zaczął już w 1470 roku. Tworzył freski (te najsłynniejsze znajdują się w  kaplicy sykstyńskiej),  ilustracje m.in. do „Boskiej komedii” (94 rysunki na pergaminie, znajdują się obecnie w berlińskiej Bibliotece Watykańskiej), a ponadto malował obrazy o  tematyce  świeckiej, religijnej i mitologicznej. Co prawda wg niektórych badaczy twórczości Botticelliego, malarz ten nie wniósł do dziejów sztuki nowych rozwiązań artystycznych  – bowiem ignorował  szczegóły budowy anatomicznej ludzkiego ciała, a nawet świadomie zniekształcał proporcje, nie stosował dokładnej perspektywy, nie poszukiwał głębi, bardzo oszczędnie operował światłocieniem, przy tym nie dbał o harmonię świateł i cieni, a na dodatek jego podstawowym środkiem wyrazu była płynna, falista linia. Naturalna dekoracyjność w przedstawieniu ruchu, chłodny czysty koloryt i precyzja rysunku – dodawały atrakcyjności obrazom. Styl malarstwa Botticellego można zatem określić mianem „stylu poetyckiego”. Niewątpliwie doskonałym tego przykładem jest obraz pt. „Narodziny Wenus”  (172,5 × 278,5 cm), który znakomicie ten styl oddaje i przy okazji najpełniej odzwierciedla klimat XV-wiecznej Florencji. Jakby nie pisać,  chwalić czy krytykować styl Boticellego – można powiedzieć, że był to malarz kobiecego wdzięku.

 „Narodziny Wenus” – to jeden z najgłośniejszych obrazów wczesnego włoskiego Renesansu, choć dokładna data jego powstania nie jest dotychczas znana, zakłada się, że obraz został namalowany około roku 1480. Mimo to, wiemy dlaczego powstał i dla kogo – te fakty już dokładnie podaje nam historia. Wiemy zatem, że obraz został wykonany na zmówienie Lorenza i Giovanniego di Pierfrancesco de'Medici, gdzie miał stanowić dekorację ich willi di Castello. Obecnie dzieło to jest przechowywane w Galerii Uffizi we Florencji.
Obraz jest temperą na płótnie. Cechą charakterystyczną tej techniki jest blaknięcie kolorów po wyschnięciu farby. Procesowi temu można w dzisiejszych czasach w znacznym stopniu zapobiec, lecz w okresie Renesansu wzmacniacze nie były jeszcze tak doskonałe – stąd wręcz pastelowa, jasna, delikatna, stonowana barwa. Malarstwo „temperowe”, znane jest ludziom od Starożytności, a w okresie Średniowiecza było wiodącą techniką malowania obrazów. W obrazie nie ma zaznaczonej charakterystycznej dla tempery średniowiecznej mocnej linii konturowej, oddzielającej przedmioty od siebie. Mamy do czynienia bardziej z kontrastami, przedmioty oddzielone są od siebie zmianami tonacji i nasycenia, a nie twardym konturem. Wszystkie przedmioty są wręcz pedantycznie zdobione, entuzjazm wzbudzają szaty, które sprawiają wrażenie nad wyraz przewiewnych i lekkich. Materiały nie są jednolite, w każdym centymetrze są starannie zdobione motywami roślinnymi. Światłocienie nie grają w obrazie znaczącej roli, ważniejsza jest barwa, jednakże po delikatnie zarysowanych cieniach jesteśmy w stanie określić, że światło pada z prawej strony. Delikatne, subtelne światłocienie, służą głównie do zarysowania mięśni, zagłębień ciała ludzkiego, oraz nadaniu wypukłości niektórym elementom szat. Akcja obrazu rozgrywa się na wybrzeżu, z lewej strony znajduje się ocean, a z prawej wąska plaża i las. Krajobraz jest prawdopodobny, ale w dużym stopniu uproszczony, umowny. Fale, drzewa nie przypominają realnych, są raczej fantazją, interpretacją artysty. Główną siłę ekspresji mają postacie, są one jakby oderwane od przyrody, są ważniejsze i jaśniejsze. Obraz podzielony jest na cztery niekoniecznie równoważne części, pionowa oś symetrii wyznaczona jest przez stojącą postać Wenus, nie dzieli ona obrazu równo na dwie połowy. Lewa jest lżejsza i powierzchniowo większa. Prawa strona obrazu jest mniejsza, ale za to cięższa, ciemniejsza, zabieg zastosowany przez autora pozwolił wprowadzić do obrazu dynamikę, jednocześnie nie powodując jego przeciążenia w żadnej ze stron. W osi „Y” obraz nie jest symetryczny, pozioma linia horyzontu co prawda dzieli go na dwie połowy, lecz jest ona zbyt delikatna i zdominowana przez postacie. Bohaterowie obrazu ułożeni są w linii prostej przebiegającej pod pewnym kątem do płaszczyzny. Dwie postacie w lewym górnym rogu sprawiają wrażenie mobilnych, wręcz uciekających z obrazu, można odczuć, że mają zaraz odfrunąć – taki zabieg dodaje im lekkości i sprawia, że są żywsze. Kobieta w prawym dolnym rogu obrazu, jest niżej, artysta tym zabiegiem nadał obrazowi dynamiczny wyraz, patrząc na to dzieło czujemy, że ono żyje własnym życiem, nie jest to po prostu odwzorowanie rzeczywistości. Autor zamroził ruch, udało mu się zawrzeć cały kadr filmowy na jednej tylko klatce.
Generalnie pierwszy, ważniejszy plan obrazu jest płaski, cała akcja rozgrywa się na jednej głębokości, postacie miały być dobrze widoczne, proste do rozpoznania. Dzieła klasycystyczne są przede wszystkim czyste i harmoniczne, złudzenie przestrzeni wzbudza jedynie bardzo odległa linia horyzontu, która odseparowuje bohaterów od przestrzeni, sprawia wrażenie ich nierealności, a przy okazji zabezpiecza dzieło przed całkowitym zapadnięciem się w płaszczyznę. Oddalone tło, stwarza iluzję bliskości bohaterów do odbiorcy, nie niszcząc czystości, plastyczności i harmoniczności dzieła. Kompozycyjnie dzieło jest zamknięte, raczej proste, nieskomplikowane, Botticelli genialnie 'uwięził' całą akcję, w prostokątnej ramie. Można powiedzieć, że do obrazu nie można nic dodać, ani niczego ująć, jest czytelny, prosty, wymowny, czysty. Jakiekolwiek zmiany kompozycji, wyważenia, zepsułyby idealnie rozplanowaną przestrzeń i równowagę obrazu. Zamknięta kompozycja dzieła sprawia, że widz od samego początku skupia się na tych czterech postaciach, zaś jego szczególną uwagę przyciąga tytułowa Wenus.

Jak wiadomo, Renesans był nawrotem do czystego klasycyzmu, stąd temat dotyczący Wenus…i mitologiczne sceny z jej udziałem, a dokładnie tematyka obrazu pewnie zaczerpnięta z hymnów homeryckich lub z wierszy Poliziana (Stanze), bądź też nawiązanie do filozofii neoplatońskiej. W Stancach Angelo Poliziana, tak pisał o narodzinach Wenus: „Dziewczę nieziemskiej piękności stoi na muszli, przez lubieżne zefiry spychanej ku brzegowi morza, a niebiosa zdają się radować (...)”. Botticelli zainspirowany tym utworem  namalował to dziewczę, a za modelkę wybrał sobie jedną  z najpiękniejszych kobiet ówczesnej epoki – czyli Simonettę Cattaneo de Candia Vespucci, w której się zakochał prawdziwie;) Botticelli był artystą wielbiącym piękno kobiece, był mistrzem ilustrowania kobiecego wdzięku. Sensem omawianego przeze mnie obrazu jak sądzę, jest oddanie chwały kobiecie jako pierwiastkowi boskości, czczenie jej i szanowanie.
           Choć obraz znany jest jako Narodziny Wenus, wcale nie pokazuje momentu narodzin. Według greckich mitów, pierwowzór Wenus: Afrodyta narodziła się z piany morskiej u wybrzeży Cypru, jako istota czysta i święta. Według mitu, Wenus wyłoniła się z fal morskich z odciętych i wrzuconych do morza genitaliów Uranosa. W centralnym miejscu dzieła została umieszczona jego tytułowa bohaterka. Symbolizuje uosobienie miłości, zaślubin, młodość, płodność, szczęście, skromność, pożądanie. Boskość podkreślona jest bladą skórą, symbolizująca coś nieziemskiego, nadludzkiego, czystego. Twarz jest piękna, delikatna, zamyślona. Jej postać wraz z muszlą zajmuje około 1/3 dzieła. Wenus - unosi się, stojąc na olbrzymiej muszli, na spokojnej, turkusowej toni morskiej i tle błękitnego nieba. Lekkość  postaci, muszla, kojarzy się nam z czymś lekkim, kruchym, a jeżeli ktoś chciałby płynąć na muszelce – musiałby być nad wyraz lekki. Piękno, harmonia, sam wdzięk! Chwila, w której została ukazana, z pewnością należy wyłącznie do niej. Jej stopy są stosunkowo duże, wyraźnie widać, że drugi palec jest dłuższy od palucha, odróżniają się paznokcie, podobnie jest z dłońmi. Zgrabne nogi podkreślają jej idealną sylwetkę. Wenus ma uwidocznione mięśnie brzucha i szerokie biodra, co było ważne dla renesansowego ideału piękna kobiecego. Bogini skromnie przysłania dłonią pierś, a puklami włosów łono. Mimo to, pierś zostaje częściowo odsłonięta, nawiązując swoją pozą do Wstydliwej Wenus. Nagość Wenus, jej kształt, poza i sposób przedstawienia ciała, wzorowane są wyraźnie na starożytnych posągach. Gest przesłaniania piersi i

łona, przywołuje antyczny typ wizerunku Venus pudica, czyli skromna, wstydliwa (termin oznaczający jedną z klasycznych póz kobiecych w sztuce, jest to naga postać kobiety, stojąca lub lekko oparta, osłaniająca dłonią części intymne w geście skromności). Przykładem najbardziej znanych Venus pudica to posąg Afrodyty Knidyjskiej Praksytelesa i wizerunek Wenus z obrazu Botticellego Narodziny Wenus. Falujące, rude włosy Wenus, są bardzo długie i piękne, widać że artysta malował je kosmyk po kosmyku. Są przepasane z tyłu białą wstążką tak, że obok twarzy znajdują się tylko nieliczne kosmyki, które przemieszczają się do tyłu na skutek oddechu Zefira. W przeciwieństwie do innych artystów Renesansu i tendencji epoki do dążenia do jak największego realizmu w malarstwie (co możemy zaobserwować na przykładzie dzieł Leonarda da Vinci czy Rafaela), tak jak wcześniej wspomniałam, Botticelli nie zadbał o zachowanie dokładności i szczegółów w budowie anatomicznej postaci Wenus. Jej szyja jest nienaturalnie długa, a lewy bark został ustawiony pod nieprawdopodobnym pod względem anatomicznym kątem, jednak uchodzi ona za uosobienie kobiecego piękna. W antycznym micie o narodzinach Wenus dopatrywano się mądrości filozoficznej. Temat ten był często poruszany przez nadwornych poetów Wawrzyńca Wspaniałego – mecenasa Botticellego. Przypuszcza się, że poemat Angela Poliziano pt. Giostra (1476-78), mógł zainspirować malarza. Marsilio Ficino tak wyjaśnia symbol Wenus: "Wenus znaczy Humanitas (...), Humanitas jest bowiem nimfą znakomitej urody, zrodzoną z nieba i bardziej od innych ukochaną przez najwyższego Boga. Jej dusza i umysł to miłość i miłosierdzie, jej oczy to godność i wielkoduszność, ręce  liberalność i wspaniałość, stopy  przystojność i skromność, całość jest więc umiarkowaniem i uczciwością, czarem i okazałością."

Oglądając „Narodziny Wenus”, warto przyjrzeć się nielicznym szatom, które noszone są przez postacie znajdujące się na obrazie. Sprawiają wrażenie niezwykle lekkich – szczególnie dotyczy to sukni, którą ma na sobie bogini Hor (znajduje się w prawej części obrazu). W swoich rękach trzyma ona długi, czerwony płaszcz przyozdobiony kwiecistym motywem, którym chce okryć nagą Wenus. Nadbiegająca z pomarańczowego gaju w kwiecistej sukience, z rozwianymi włosami i pofałdowaną szatą prezentuje się nie mniej powabnie jak Wenus... Warto zwrócić uwagę na fakt, że Hora ma przypięte do sukni róże, a na jej szyi znajduje się wieniec mirtowy – są to symbole płodności jednoznacznie związane z boginią Wenus. Kobieta  Hora, jest w kwiecie wieku, dojrzała, pełna. Jednocześnie porusza się nadludzko delikatnie. Kobieta jest mocno zintegrowana z naturą, stąpa boso po lesie, jej skóra jest lekko zabarwiona na zielono. Ma długie, ciemne, falowane włosy i delikatny profil, sylwetka jest szlachetna i władcza. Leśna driada ukazana została w momencie, w którym odziewa Wenus w nową szatę, jakby dar od przyrody. Owocowy gaj, z którego nadbiega Hora, nieco odchodzi od charakterystycznych dla Botticellego kolorów, które zazwyczaj utrzymane są w jasnej tonacji. Kobieta wychodząca z lasu symbolizuje nieokiełznane siły przyrody, chcące również powitać piękną boginię.
Na obrazie z lewej strony ukazane są dwa splecione ze sobą ciała – to Zefir (uosabiał łagodny, ciepły, wilgotny wiatr, wiejący z zachodu, wiosną budził do życia przyrodę, a upalnym latem przynosił orzeźwiające ochłodzenie) i jego żona Chloris  (w mitologii greckiej nimfa, bogini kwiatów, czasami uważano ją za jedną z hor – strażniczkę kwiatów (zamiast Anatole) i boginię wiosny (jej rzymską odpowiedniczką była Flora), rozsypuje róże, zaś jej mąż podmuchem wiatru sprawia, że rozwiewają się tkaniny. Oboje są bardzo skąpo odziani, mają na sobie tylko zwiewne, wydymane przez wiatr chusty. Patrząc na te dwie postacie można odnieść wrażenie, że w ich związku dominuje mężczyzna, jest on bliżej i to on dyktuje kierunek ruchu objętej parze. Ta męska postać jest dobrze zbudowana, widać jej siłę, szczególnie uwydatnia się to, gdy spojrzymy na palce jego prawej dłoni, są one naprężone, jakby z czymś walczył, to on niesie na sobie obowiązek utrzymania w powietrzu partnerki. Jego twarz jest męska, grube, pewne, uwydatnione rysy, dodają mu pewności siebie. Jego towarzyszka jest natomiast słabsza, to ona przytula się do mężczyzny, obejmuje go, wtapia się. Jej skóra jest jaśniejsza, delikatniejsza, rysy jej twarzy są subtelne, jest to niekoniecznie dojrzała dziewczyna, ewentualnie młodziutka kobieta. Ufa swojemu partnerowi, mimo, że posiada własne skrzydła, daje się prowadzić w powietrzu. Oboje stanowią jedną, nierozerwalną całość, są bardzo dynamiczni, w ich otoczeniu znajdują się białe kwiaty, prawdopodobnie lilie. Para dmucha pchając kwiaty w kierunku nowonarodzonego bóstwa. Oboje są dobrzy, czyści, radują się z narodzin pani miłości. Wiatr  łagodnymi podmuchami osusza ciało nowonarodzonej bogini, rozwiewa kwiaty, które rozsypuje małżonka i kieruje muszlę w stronę brzegu. Metaforyczne powiązanie postaci nimfy Chloris i Wiosny zielonymi gałązkami, może świadczyć o nawiązaniu do fragmentów dzieł Owidiusza Przemiany, w których Wiosna naradza się z Chloris. Ukazuje, że cały świat kochał Wenus, jako panią niezwykłą i znaczącą dla całego świata. W głębi widać przejrzystość wód morskich, lekko pofalowanych, a na horyzoncie majaczy linia brzegowa lądu i turkusowe niebo. Całość utrzymana jest w jasnej, świetlistej i pastelowej kolorystyce. Giętka, falista linia oddaje naturalność ruchu przedstawionego na obrazie. Nie bez powodu Sandro Botticelli uznawany jest za malarza kobiecego. „Narodziny Wenus”  dzieło emanujące geniuszem florenckiego artysty i kwintesencją jego stylu, któremu udało się oddać w prosty sposób, rzeczy tak treściwe i piękne. Obraz jest bardzo cenny, ze względu na swoją niepowtarzalną wartość artystyczną, przejrzystość. Botticelli umiał świetnie wyczuć kobiecość i przedstawić ją na obrazie jako esencję najczystszego piękna, jakże cenionego w ówczesnej epoce.

Wielu późniejszych malarzy próbowało swych sił i talentu by namalować obraz o NARODZINACH WENUS… ale jak wypadli oto kilka przykładów:

NARODZINY AFRODYTY - FRESK Z POMPEI

NARODZINY WENUS - CABANEL

NARODZINY WENUS - FRANCOIS BOUCHER

NARODZINY WENUS - KOLCZYKI Z OBRAZEM

NARODZINY WENUS - KONKURS PLASTYCZNY

NARODZINY WENUS - MONETA

NARODZINY WENUS - JAROSŁAW MIKLASIEWICZ

NARODZINY WENUS - FIGURA OGRODOWA

NARODZINY WENUS - KRZYSZTOF IWIN

NARODZINY WENUS - U SCHIZOFRENIKÓW

NARODZINY WENUS - WILLIAM ADOLPHE BOUGUEREAU

NARODZINY WENUS - ADAM GRUDZIŃSKI

NARODZINY WENUS - WITALIJ SADOWSKI

NARODZINY WENUS - ADAM GRAJEK

NARODZINY WENUS - ODILON REDON

NARODZINY WENUS - ODILON REDON

NARODZINY WENUS - RĘKODZIEŁO

NARODZINY WENUS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz