poniedziałek, 24 lipca 2017

Igła, igiełka, igiełeczka... ratunku! :(

Cześć Kochani,


Mój dzisiejszy dzień zaczął się nieciekawie. Okropnie nie lubię pobierania krwi, zawsze kończy się tym samym - jest mi bardzo słabo. Rzadko robię sobie takie badania, właśnie przez to, jak reaguje mój organizm. Nie mam pojęcia czemu tak jest, w rodzinie większość osób związana jest ze służbą zdrowia, a ja totalnie odstaję od pozostałych. Próbowałam sobie przetłumaczyć, Najbliżsi próbowali i wciąż próbują... nie patrzę na to wszystko co pani pielęgniarka tam mi robi z igłą i ręką, staram się myśleć o czymś innym, odwracać od tego uwagę, ale to wszystko na nic. Zawsze kończy się tak samo, a dziś nawet gorzej, bo odleciałam na chwilę. Czym to wszystko jest spowodowane? Czy są jakieś sposoby na to? Przede mną - kiedyś- ciąża, może nawet dwie... i tak się czasem martwię tą moją powiedzmy "przypadłością"... Bardzo pragnę mieć dzieci w przyszłości, może nawet niedalekiej, ale to co dzieje się zawsze w zabiegowym przy pobieraniu krwi, męczy okropnie i czasem aż mi wstyd, że mam swój wiek, a tu jeszcze takie coś się wyprawia. Czy Ktoś z Was moi Drodzy Czytelnicy także ma/miał coś takiego i odnalazł sposób jak sobie z tym poradzić? Bardzo Was proszę o komentarze w tej sprawie, rady... 

Pozdrawiam serdecznie,


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz