Na wstępie wyjaśnię
dlaczego wizerunek kobiety w reklamie poruszył mnie do tego stopnia, że
postanowiłam właśnie tej tematyce poświęcić słów kilka.
Kobieta współcześnie
jest uprzedmiotowiana i jej seksualność staje się swoistym wyznacznikiem. Nie
może zabraknąć roznegliżowanego kobiecego ciała, a najlepiej – jakby jeszcze
było mało - z podtekstami erotycznymi. Wg producentów to właśnie obecność
takiej kobiety na billboardach czy reklamach telewizyjnych decyduje czy produkt
zostanie sprzedany czy nie. Przynajmniej takie mam odczucia, gdy na każdym
kroku mój wzrok męczyć musi taki widok. Producenci nie liczą się z tym, że
takie oburzające zdjęcia czy ujęcia w reklamie telewizyjnej mogą zgorszyć
dzieci, które przypadkiem to zobaczą, o co naprawdę jest nie trudno. Dzieci tym
sposobem są zmuszane by szybciej dorosnąć i popełniają błędy, których popełniać
nie powinny. Z każdej strony jesteśmy bombardowani nagością, co szczególnie na
młodych ludzi może wpłynąć i właściwie wpływa destrukcyjnie. Bo skoro wszyscy
promują seksualność, to widocznie tak jest dobrze, taki mamy świat, takie
reguły. Właściwe wartości zupełnie się zagubiły. Niestety tak mało jest dobrych
programów, spotów reklamowych, że można je wyliczyć na palcach jednej ręki. Pracę
chcę uzupełnić także o wizję kobiet z lat ubiegłych, a nawet ubiegłych
dziesięcioleci. Zobaczmy więc, jak ta „machina” się rozkręciła i w którym
miejscu wymknęła się spod kontroli.
Początek naszej podróży wyznaczam
na lata ’30 ubiegłego wieku. Weźmy
pod lupę francuską reklamę wyrobów tytoniowych, która zdaje się być ówcześnie
szczytem kontrowersji. Przedstawiona jest oczywiście kobieta, dziarska kobieta,
w spodniach i cylindrze, z przyrządami sportowymi pod pachą. Zawadiacko
spogląda w naszą stronę, idzie pewnym, zdecydowanym krokiem, a jej szeroki
uśmiech nieco przysłania trzymany w zębach papieros.
Podążając już tropem francuskim i używkami, warto
wspomnieć o reklamie wyrobów alkoholowych. Kobieta przedstawiona na plakacie
bacznie i z niewielkiej odległości przygląda się kieliszkowi napełnionemu
winem. Można dostrzec jej rozmarzony wzrok i szeroki uśmiech, co może świadczyć
o tym, że jest już w pewnym stanie upojenia.
Jak już widać, kobieta w latach
’30 zaczyna promować dość odważne produkty. Jednakże ona sama, jej wygląd- nie
uwłacza kobiecości i posiada jeszcze szacunek do samej siebie.
A tu reklama perfum i kosmetyków:
Na tym plakacie przedstawiona
jest skromna, urodliwa pani domu, estetycznie ubrana i uczesana. I nie potrzeba
jej nic więcej. Jest naturalna. I właśnie to promuje NIVEA, zdrową skórę i zero
sztuczności.
Lata ’40 ubiegłego wieku to rozkwit mody na tzw. pin-up girls,
czyli uśmiechnięte dziewczyny z czerwonymi ustami, zarumienionymi policzkami,
noszące powiewające na wietrze rozkloszowane sukienki. Można śmiało powiedzieć,
że to tutaj właśnie nastąpił pierwszy krok by odsłonić więcej ciała, więcej
kobiecości. Jednakże to wszystko jest tutaj z pewnym umiarem i jeszcze dobrym
smakiem, choć niektóre zdjęcia są już zastanawiające.
Niesprawiedliwością byłoby gdybym tylko na pin-up girl
poprzestała. Lata ’40 to także i delikatne reklamy, i kobiety ładnie i
elegancko ubrane, szczerze uśmiechnięte, np.: reklama coca-coli.
W latach ’50 kobiecość jest coraz bardziej eksponowana i to właśnie
teraz zaczynają się kontrowersyjne reklamy. Lata ’40 znajdowały się jeszcze na
krawędzi kontrowersyjności, natomiast teraz „przemysł” stał się odważniejszy.
Kuszące, pełne namiętności pozy, bielizna…- oto co zaczyna być na porządku
dziennym.
Jednak znów błędem
byłoby wrzucać wszystkie reklamy do jednego worka. Za dobry gust (jeszcze),
można pochwalić reklamy, na których widnieją pięknie i elegancko ubrane
kobiety. Możemy jeszcze zauważyć tą granicę, pomiędzy dwoma światami: moda dla
dam i moda serwowana dla pań odważniejszych, chcących czegoś innego od życia-
nie wiem czy to dobre określenie, ale na pewno z premedytacją jest ono
delikatne.
Lata ’60 , ’70 , ’80 – nazywane były „złotymi czasami reklamy”. Nie
było problemu z doborem mediów, bo królowała prasa i telewizja. Na dobre
rozpoczęła się era kontrowersyjnych, seksistowskich reklam. Kobieta stała się
podwładną swego męża, który to miał kontrolę nad domowym budżetem i o wiele
więcej praw. Płeć piękna stała się przypisana do domowych prac i usługiwania
mężowi. Znoszenie wyższości męża i wszelakich jego uwag, co do np. nie takiego
obiadu, kawy…było na porządku dziennym. Powstawało w tym czasie wiele
prześmiewczych reklam, które na piedestał wynosiły oczywiście mężczyzn, a to
spracowane kobiety stawały się obiektem kpin i żartów. Plakaty kobiet w
bieliźnie na jakiś czas przestały wieść prym. Oto przykłady ówczesnych reklam:
Pozwolę sobie
dosłownie przytoczyć komentarz ze strony internauty o pseudonimie „olbrzym z
drutu”: „Ojoj… biedne Panie…. ich uczucia oscyluja przecież tylko wokół
zrobienia kotleta Panowi i Władcy i to nawet tego dobrze zrobić nie potrafią…
ale niech się nie martwią – są przecież rzeczy których zepsuć rady nie dadzą.
Allelluja producentowi piwa oraz producentowi reklamy.” Cóż, nic dodać, nic
ująć.
Dołączam także jeszcze jedną reklamę:
Teraz swoją
uwagę zwrócę na lata ’90. To jest
czas coraz większej śmiałości.
W gruncie
rzeczy „machina” wspomniana przeze mnie na początku - „rusza” właśnie w tej
dekadzie. Wcześniejsze przedstawienia kobiet w bieliźnie – nie były aż do tego
stopnia ociekające erotyzmem jak to się dzieje właśnie tu.
Na pierwszy ogień za
przykład przedstawię reklamę jeansów Calvina Kleina z 1992 roku z udziałem
sławnej dziś modelki Kate Moss. Dziewczyna ma na sobie tylko jeansy tejże
znanej marki. Wokół tej reklamy, tego przedstawienia kobiety - urosło sporo
krytyki, ale skutecznie zwróciła na siebie uwagę społeczeństwa, o co przecież
producentowi chodziło. Zatem efekt i cel zostały osiągnięte. Jeśli chodzi o
kontrowersje wokół jeansów Calvia Kleina – jest tego znacznie więcej. Producent
pokusił się, by pójść o krok dalej. Kate Moss pozuje z modelem w pozie z
podtekstem erotycznym.
Po dziś dzień
producenci jeansów przedstawiają na zdjęciach, plakatach,
billboardach
kobiety, mężczyzn mających na sobie tylko te jeansy i nic więcej. Często taka
„modelingowa” para przyjmuje dość dwuznaczne pozy i bywają one już na tej
cieniutkiej granicy dobrego smaku, bądź całkowicie są przesadzone i nie
powodują już skojarzeń bo konkretnie widzimy czym ta para ze zdjęcia się
zajmuje. Niestety wszystko ukierunkowało się w stronę erotyzmu, który wg
producentów – potrafi sprzedać wszystko. Zniknęła intymność, dobry gust.
Po "zabiegu" Calvina Kleina reklamy tego typu zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu. Ale jednak nie wszyscy dali się ponieść tego typu skrajnym "emocjom" i zachowaniom. Przybliżę tu jeden ze spotów reklamowych jeansów marki Levi's. Spot pt. Swimmer z 1992 roku, który w cudowny sposób ukazuje leniwą atmosferę bogatego i konformistycznego amerykańskiego przedmieścia.
W ten
cukierkowy obrazek wkracza bohater ubrany w klasyczne Levi's 501, który uosabia wyzwolenie, pewność
siebie i seksualność, które manifestuje przepływając w swoich jeansach przez
kolejne baseny przy sąsiadujących domach. Na końcu tej „historii” bohater
przepływa przedostatni basen i z eleganckiego przyjęcia w ogrodzie „porywa”
dziewczynę i razem skaczą do ostatniego basenu. Ogromnym atutem tego spotu jest
klasyczna piosenka pt. Mad About The Boy w wykonaniu Dinah Washington,
która nadaje rytm i niezapomniany nastrój całemu filmowi. Końcowe hasło
głosi: The more you wash them, the better they get [Im
częściej je moczysz, tym lepsze się stają]. Niespotykana i zaskakująca
fabuła powoduje zapamiętanie marki i produktu.
Czyli całe szczęście
pozostała jednak równowaga pomiędzy reklamami. Są produkowane jeszcze spoty: delikatne,
potrafiące rozśmieszyć i z codziennych zwykłych sytuacji bądź czynności zrobić
wręcz swój atut. Przykładem niech będzie kolejna reklama TV - tym razem „mentosa”.
Kobieta idzie ulicą i łamie obcas. Przygląda się temu zdarzeniu pewien
elegancki pan, który siedzi sobie przed restauracją, przy stoliku. Kobieta
podłamała się troszkę faktem problemu z obuwiem i siedząc na ławce spożyła
mentosa. Po czym natychmiastowo ją olśniło i wyrwała obcas z drugiego buta i z
uśmiechem wybrnęła z sytuacji. Na co przyglądający się zdarzeniu pan- również
zareagował szerokim uśmiechem. Prosta fabuła reklamy, wywołująca uśmiech u
odbiorcy a nie zgorszenie – również zapada w pamięci. Szkoda tylko, że nie
wykorzystują tego faktu producenci i „karmią” nas scenami, które nie powinny
oglądać światła dziennego.
Współcześnie…
Z przykrością muszę stwierdzić,
że im bliżej naszego 2012 roku, tym gorzej. Współczesna reklama niestety nie ma
zbyt wielu powodów by ją chwalić. Zdarzają się oczywiście wyjątki od tej
reguły, ale w obecnym czasie jest naprawdę źle. Perfumy, cukierki, preparat
chroniący buraki, drukarnia, pieczarkarnia, zakład mięsny, preparat do kwiatów,
kosiarkę do trawy, promocje w Media Markt…i wiele, wiele innych. To wszystko
reklamują nagie ciała kobiet, bądź seksownie ubrane kobiety i wokół nich
znajdują się hasła z podtekstami. Płeć piękna jest uprzedmiotowiona, jest tylko
obiektem seksualnym i niczym więcej, nie myśli, nie czuje. Takie oto dania
serwują nam wielkie koncerny, duże i małe firmy, a nawet gwiazdy Hollywood.
Przykłady:
A tak powyższa reklama
wygląda po zmianie (gdyż za pomocą portali internetowych zmobilizowało się
ponad tysiąc osób do zmasowanej akcji konsumenckiej, wymierzonej w reklamodawcę
- gdyńską firmę Multimedia Polska – na
szczęście czasem cuda się zdarzają i ludzie dostrzegają to szerzące się zło i
na nie reagują):
A teraz kilka reklam perfum:
To
zdumiewające, że właśnie w stronę złych wartości poszło większość producentów
reklam. Dopóki my jako społeczeństwo nie zareagujemy, to wręcz zgadzamy się na
takie traktowanie człowieka, uprzedmiotowianie go. Czyli zgadzamy się na
uprzedmiotowianie nas samych, z każdą chwilą, gdy patrzymy na takie wymysły
tych, co mają pieniądze i fundują nam swoiste „pranie mózgów”. Ale obserwując
fakt, jaki zaszedł z seksistowską reklamą firmy Multimedia Polska, iż tyle osób
stanęło w obronie praw człowieka, to sądzę, że jeszcze są w nas dobre wartości,
do których nie dosięga ten gorszący marketing. Ale rodzą się pytania: ile
jeszcze damy radę znieść? I jak długo zdołamy zachowamy resztki dobrych
wartości i godności człowieka? Coraz bardziej brakuje nam szacunku do samych
siebie. Co jest bardzo przykrym zjawiskiem. Jeśli koncerny nie zaprzestaną
wykładać nam tej sieczki przed nosy- my do tej sieczki się przyzwyczaimy i nie
będziemy dostrzegać niczego wiecej. No bo skąd? Najbardziej zagrożone jest
nasze pokolenie nastolatków, które nie znają dobrej reklamy i od maleńkości
serwuje się im takie świństwa. One nie mają porównania. A z braku
doświadczenia, z ogromnej dostępności gdziekolwiek by się nie podziać - takich
materiałów – nie dziwmy się, że mamy plagę młodocianych matek, pyskate i
„wszystkowiedzące” nastolatki, nie słuchające się „starych”- jak to określają
swoich rodziców…do czego ten świat zmierza? Jeśli nie zareagujemy teraz, to za
niedługi czas, może być już za późno…
Jeśli chcesz budować swój wizerunek ekspercki, ale nie za bardzo wiesz jak to zrobić to koniecznie zapoznaj się z tym artykułem https://inspiracjemarketingowe.pl/10-miejsc-w-ktorych-mozesz-budowac-swoj-wizerunek-ekspercki/ Znajdziesz tam mnóstwo porad jak budować wizerunek. Warto z nich skorzystać
OdpowiedzUsuńW sumie ciekawy wypis- warto wiedzieć, co działa - a co nie w reklamie. Tutaj https://funkymedia.pl/marketing/ecommerce/analiza-serwisu-shein-com-sprytne-metody-pozyskiwania-klientow-przez-chinskiego-giganta macie tak dla odmiany wpis na temat tego - jakie taktyki stosuje w pozyskiwaniu klientów taka firma jak Shein.
OdpowiedzUsuń